Kategorie
Cena
-
od
do
Tradycyjna medycyna afrykańska rozwijała się inaczej niż metody leczenia ludowego stosowane w pozostałych miejscach globu. Główną przyczyną tego stanu rzeczy były przesłanki kulturowe. W Afryce dominowało przeświadczenie, że choroby, poza ewidentnymi urazami (np. złamaniami, obrażeniami ciała doznawanymi na skutek upadków czy ranami odnoszonymi podczas polowań i wojen), wywoływane były przez złe duchy, magię i czary. Tym samym jedynym sposobem uwolnienia od przekleństwa było skorzystanie z usług szamana, który, w trakcie specjalnych rytuałów, obejmujących m.in. tańce, śpiewy czy okadzanie, odczyniać miał złe uroki. Oczywiście stosowano również ziołolecznictwo, jednak ściśle w powiązaniu z obrzędami plemiennymi. Między innymi z tego właśnie powodu jeszcze do niedawna uznawano, że stopień znajomości technik fitoterapeutycznych w Afryce jest co najwyżej prymitywny, a w porównaniu do Europy czy Azji – wręcz zacofany.
Tymczasem Afrykanie wcale nie pozostają bezbronni wobec doświadczanych chorób i dolegliwości. Tym bardziej, że dla większości mieszkańców Czarnego Lądu medycyna naturalna wciąż stanowi jedyne dostępne źródło leków oraz już doświadczalnie sprawdzonych kuracji. W tradycyjnej fitoterapii wykorzystuje się zarówno świeże części roślin, jak i suszone, z których przyrządza się głównie wyciągi, napary, dekokty i tynktury. Niekiedy surowce spala się celem uzyskania leczniczego popiołu, dodawanego później do pożywienia lub wody. Niestety duże utrudnienie w zbadaniu i usystematyzowaniu danych na temat afrykańskiego ziołolecznictwa stanowi mentalność szamanów i plemiennych uzdrowicieli, którzy starannie chronią swoją wiedzę i receptury przed poznaniem przez osoby postronne. Innym problemem jest brak regionalnych ośrodków badawczych, które byłyby zdolne do przeprowadzenia stosownych analiz określających rodzaj i ilość substancji czynnych obecnych w afrykańskich ziołach, a następnie ich zbadania pod kątem wpływu na ludzkie zdrowie. Na przeszkodzie stoją również względy logistyczne – o ile w ostatnich dziesięcioleciach udało się usprawnić wymianę handlową z państwami azjatyckimi i południowoamerykańskimi, to realizacja zamówień na surowce ziołowe pozyskiwane w Afryce wciąż dla większości podmiotów zajmujących się ziołolecznictwem stanowi ogromne wyzwanie.
Do najlepiej rozpoznawalnych ziołowych produktów afrykańskich należą z pewnością czerwonokrzew, znany w Polsce pod nazwą rooibosa, oraz hibiskus (kwiat ketmii) – oba spożywane najczęściej w postaci orzeźwiających naparów na wzór tradycyjnej herbaty. Z roślin typowo ziołowych do tej grupy zaliczyć można hakorośl rozesłaną, baobab, szarłat, orzechy cola oraz poszczególne gatunki akantów i alstonii. Afryka to również ceniony eksporter surowców przyprawowych, np. wanilii, goździków czy trawy cytrynowej oraz ostrych papryczek (piri-piri) czy karobu.